Kontynuuję temat nawyków, ponieważ…. podczas spotkań z liderami i nauczycielami doświadczam stale podobnych rzeczy, świadczących o tym, że jednak w szkolnej codzienności dominują metody podające.
– Więc: „My to już znamy i robimy”
– Na co ja odpowiadam: „To wspaniale! Opowiedz o ostatniej lekcji, którą poprowadziłeś/poprowadziłaś stosując tę metodę. Podziel się swoim doświadczeniem.”
– „Hmm… no już nie pamiętam, a poza tym nie będę zabierał czasu…”
Wniosek, który ja wyciągam – tak naprawdę jest to rutynowy, standardowy sposób prowadzenia lekcji. Może czasami trafi się taka lekcja, kiedy to uczniowie są aktywni, a nauczyciel zainteresuje i zagrzeje uczniów do samodzielnej pracy. Jednak codzienność, a więc nawykowe działania są inne.
Nauczyciele przez wiele lat uczestniczyli w tak ogromnej liczbie szkoleń, podczas których dowiadywali się tego samego, że wydaje się im, że wiedzą już wszystko. Równocześnie nie wprowadzili nowych zachowań do swojej codziennej praktyki nauczycielskiej, dyrektorskiej. Stało się tak z wielu różnych przyczyn i poszukiwanie tych przyczyn – najogólniej rzecz ujmując – to jest pytanie właśnie o zmianę nawyku.
Co zrobić, aby wiedza, którą mamy przełożyła się na zmianę zachowań?
Póki co, działają stare nawyki! Nauczyciele wiedzą, jak prowadzić lekcje. Dyrektorzy wiedzą, jak przeprowadzić spotkanie rady pedagogicznej. Robią to od lat, a wcześniej obserwowali, jak robili to ich nauczyciele, ich dyrektorzy.
Jak pisze Charles Duhigg w książce „Zmiana nawyku”, przy zmianie nawyków w organizacji najważniejsze jest odnalezienie kluczowych przyzwyczajeń, decydujących o tym, jakie w danej społeczności są przyjęte normy zachowań i działań. Bo zmiana tych kluczowych nawyków spowoduje dalsze zmiany. Ale które to są kluczowe nawyki związane z prowadzeniem lekcji, spotkań rady pedagogicznej, funkcjonowania zespołów nauczycielskich?
Bardzo dużo o tym myślę. Czytam książkę „Siła nawyku” i myślę sobie, że te nawyki polskich nauczycieli są naprawdę mocno ugruntowane i potrzeba naprawdę świadomych działań, aby je zmienić na poziomie rzeczywistym, a nie tylko deklaratywnym.
Pętla nawyku: Wskazówka – zwyczaj – nagroda
W przypadku wieczornego podjadania czy oglądania telewizji odkrycie tego, jak działa pętla nawyku jest dość proste. Wskazówka, to zazwyczaj godzina (o 19.00 oglądam wiadomości – przecież trzeba widzieć, co się dzieje na świecie). Zwyczaj – siadam na kanapie/fotelu i oglądam tv. Nagroda to odpoczynek, ale najważniejsza jest nagroda wewnętrzna – np. poczucie, że jestem na bieżąco, jestem jak wszyscy, itp.
Jak jest z pętlą nawyku podczas prowadzenia lekcji.
Nauczycielka/nauczyciel wchodzi do klasy i… co jest wskazówką? Widok uczniów siedzących w tradycyjnym ustawieniu ławek? Czy to wtedy uruchamia się zwyczaj prowadzenia lekcji w sposób podający, tradycyjny? Czy zmiana ustawienia ławek sprawi, że zadziała inna wskazówka? No i najważniejsze dla mnie pytanie: co jest nagrodą dla nauczycieli prowadzących tradycyjne lekcje? Poczucie, spełnionego obowiązku? A co może być nagrodą dla tych, którzy prowadzą nowocześnie lekcje? Zaangażowanie uczniów, ich zapał do działania i uczenia się? W zasadzie to powinno się przeprowadzić wnikliwe badania, aby odkryć te mechanizmy, bo tylko to pozwoli skutecznie je zmienić.
Wiemy ale czy umiemy?
Czy może niewiedza nauczycieli związana z psychologią uczenia się, tym, jak pracuje mózg, co mu pomaga się uczyć, a co przeszkadza i niemożność, a może nieumiejętność, wykorzystania tego podczas lekcji są powodem pozostawania przy starych nawykach? Jakiś czas temu rozmawiałam z nauczycielką o odpytywaniu pod tablicą. Ona z dumą oświadczyła, że już nie odpytuje pod tablicą. Na jej lekcjach uczeń odpowiada stojąc w ławce! Moja mina musiała chyba wiele jej powiedzieć, bo zaczęła tłumaczyć, że tylko chętni uczniowie odpowiadają i nie na każdej lekcji… Jakby jednak rozumiała, że odpytywanie pojedynczego ucznia to jedna z podstawowych form marnowania czasu lekcji. Coś co niczego (poza stresem, którego doświadcza odpytywany) nie wnosi do procesu uczenia się. Odpytywany/odpytywana się stresuje, reszta klasy ma 10 minut wolnego… w procesie uczenia się uczniów czas stracony.
Co jest w pętli nawyku nagrodą dla nauczycieli? To kolejne ważne pytanie. Bo jeśli dowiemy się, co jest tą nagrodą, to może łatwiej będzie nam zmienić zwyczaj wywoływany przez wskazówkę?
Trzy kluczowe nawyki – moim zdaniem – to:
– ustawienie ławek w klasie i przestrzeń szkoły. To, czy na korytarzach są stoły, krzesła, kanapy. Miejsca, gdzie uczniowie mogą po prostu porozmawiać ze sobą,
– oddzielenie procesu uczenia się od momentu sprawdzania efektów uczenia się ucznia. Czyli działanie takie jak w sporcie. To łączy się z ocenianiem. W procesie uczenia się: informacja zwrotna, rozmowy o tym, jak uczeń się uczył, itd. Stopnie, procenty, punkty można stawiać
– koncentracja na błędach. Zmiana tego nawyku, czyli koncentrowanie się na tym, co jest pozytywne, co uczeń zrobił dobrze, a przede wszystkim co jest jego mocną stroną, talentem może być początkowo trudne dla nauczycieli i uczniów, ale… możliwe.
Co zrobić, aby skutecznie wprowadzić nowe nawyki do codziennej praktyki nauczycieli?
Duhigg pisze o sile społecznej presji wywoływanej przez lokalne społeczności. Opisuje przypadek pożaru, których wybuchł w stacji metra. Tą stacją zarządzało 4 menadżerów, każdy z nich bardzo pilnował, aby inni nie wtrącali się w jego zakresy działań. Więc nie było żadnego przepływu informacji między poszczególnymi częściami organizacji. Kiedy pasażer zgłosił sprzedawcy biletów, że zobaczył tląca się chusteczkę pod ruchomymi schodami (zabytkowymi, drewnianymi z gumowymi poręczami) ten poszedł, zgasił chusteczkę i… nic dalej nie zrobił. Nikogo nie zawiadomił, itd. W efekcie pożar doprowadził do śmierci ponad 30 osób i kilkuset zostało poparzonych i poranionych. Po tym wydarzeniu rozpoczęto śledztwo, ale ugruntowane nawyki związane z kulturą organizacji sprawiały, że władze metra nie chciały nic zmienić. Więc inspektor prowadzący sprawę postanowił uczynić ze śledztwa wydarzenie medialne. Rozpoczął publiczne przesłuchania świadków. Opinia publiczna dowiedziała się, jak jest zarządzana firma. Wszyscy odkryli, że dla menadżerów ważniejsze było zachowanie swoich wpływów i władzy niż bezpieczeństwo pasażerów! Presja społeczna doprowadziła ostatecznie do zmiany zarządu i powołania menadżera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo na stacji, który koordynował działania wszystkich innych działów tej organizacji.
Czy podobnie może jest w edukacji? W czasie pandemii rodzice, dziadkowie, domownicy mogli zobaczyć, jak konkretnie wyglądają lekcje prowadzone przez różnych nauczycieli. Odkryli, że na jednych lekcjach uczniowie są zainteresowani, chętnie odblokowują kamerki, działają, są zaangażowani – jednym słowem uczą się. Na innych są tylko biernymi słuchaczami, przysypiającymi po kilku minutach, podczas których mówi tylko nauczyciel. I to w wielu głowach zasiało pewne refleksje. O co chodzi w szkole? Jak powinny wyglądać lekcje? Czy nauczyciel ma prawo stawiać jedynkę, za to, że uczeń nie miał dostępu do Internetu…. Itd. Itp.
Może teraz jest więc czas, aby poważnie rozmawiać z całym społeczeństwem, co to znaczy „dobra edukacji”, po co są oceny, co sprzyja uczeniu się, a co je uniemożliwia? Czyli – może poddanie edukacji społecznej presji na prowadzenie lekcji zgodnie z nowoczesną wiedzą i potrzebami!
Najważniejsze jest odnalezienie autentycznej przyczyny realizowania złych nawyków.
Co więc możemy robić, aby odkryć prawdziwe przyczyny pozostawania przy starych nawykach w szkołach i przedszkolach?
Analizować to, co robimy, rozmawiać o tym nie tylko z nauczycielami, ale też uczniami, rodzicami, całą społecznością.
Wydaje się, że podjęcie takich działań może przyspieszyć wprowadzenie rzeczywistych zmian:
– zmiana kultury organizacyjnej na taką w której szkoła ma jasny cel swoich działań i jasno określone jakie działania nauczycieli mogą doprowadzić do osiągnięcia tego celu.
– uczynienie zmian organizacyjnych dotyczących sposobu prowadzanie lekcji, albo oceniania najważniejszą kwestą w każdej szkole, przedszkolu
– rozmowy z rodzicami, całym personelem itd. Czyli delikatne wywoływanie presji społecznej i edukowanie społeczności,
– wypracowanie standardów wspierania nauczycieli we wprowadzaniu zmian, tak aby była to praca zespołowa a nie indywidualna.
Co sądzisz na ten temat?
Co Twoim zdaniem trzeba zrobić, aby polskie szkoły i przedszkola przygotowywały uczniów do funkcjonowania w przyszłości i kształtowały kompetencje przyszłości?
Będę wdzięczna za podpowiedzi, komentarze i reakcje!