Po prostu zrób to!
Inspiracją dzisiejszego wpisu jest nasz wyjazd z Agnieszką Jarczyńską do Barcelony. Mówiłyśmy o tym od roku, jak bardzo chcemy razem gdzieś wyjechać. Do jakiegoś pięknego, słonecznego miasta. Mówiłyśmy, mówiłyśmy i…. nigdzie nie wyjeżdżałyśmy, bo nie podejmowałyśmy żadnych działań, aby to nasze marzenie urzeczywistnić. Aż wreszcie, podczas kolejnej takiej rozmowy w grudniu, powiedziałam: przestańmy gadać i po prostu zróbmy to! Wyjedźmy! Sprawdziłyśmy loty i kupiłyśmy bilety. Znalazłyśmy kilka interesujących miejsc, gdzie mogłybyśmy się zatrzymać. Po krótkiej analizie plusów i minusów każdego z nich, zdecydowałyśmy się na jedno. Zamówiłyśmy i… załatwione. Potem już tylko trzeba było się spakować, zabrać dowód i paszport covidowy, zdążyć na samolot et viola. Jesteśmy w Barcelonie, o której marzyłyśmy.
Jak często zdarza Ci się, że przeczytasz książkę, wysłuchasz podcastu, weźmiesz udział w szkoleniu i masz mnóstwo pomysłów, aby zmienić coś w swoim życiu, w swojej pracy. Jesteś pełna lub pełen zapału. Jednak czas mija i… nic się nie zmienia! Bo, żeby zmieniać, trzeba działać!
Jak przejść od myślenia do działania?
Przede wszystkim wpisz to do kalendarza! Zastanów się, ile czasu potrzebujesz na przygotowanie tego, co chcesz zrobić i wpisz konkretną datę do kalendarza. Ja już wiem na pewno, że to, czego nie wpiszę do kalendarza, nie odbędzie się. Mogę mówić długo i wielu osobom, że chciałabym z moim wnuczkami pojechać do Teatru Wielkiego, ale… jeszcze nie pojechałam, a wnuczki coraz starsze. Ale jeszcze nigdy nie wpisałam tego do kalendarza.
Taki wpis ma magiczną moc, bo pociąga za sobą konieczność zastanowienia się, co będziesz robić każdego dnia przed wyznaczoną datą, aby zdążyć wszystko przygotować.
Kiedy pełniłam funkcję dyrektora, brałam udział w wielu szkoleniach. Chciałam być coraz lepszym liderem, coraz lepiej kierować zespołem, z którym pracowałam. W naszej firmie był zwyczaj, że każdy, kto wracał z jakiego szkolenia, przekazywał innym to, czego się nauczył. Tak czyniłam i ja. A dodatkowo wprowadziliśmy zasadę, aby coś z tego szkolenia wdrożyć do codziennej praktyki. Więc każde szkolenie owocowało drobną zmianą albo nowymi tematami szkoleń, albo w inny sposób inspirowało nas. Motywacja do zmian była częścią struktury organizacyjnej naszej firmy i do tego również Was zapraszam.
Czyli – tak ustal strukturę organizacyjną, zasady działania, aby one same w sobie mobilizowały do wprowadzania zmian. To element funkcjonowania turkusowych organizacji. Wiąże się z braniem odpowiedzialności przez wszystkie osoby z zespołu, za to, co robimy i jak działamy. Dotyczy to nie tylko firm i organizacji, ale też rodziny, kręgu przyjaciół itd. Wszystkie działania, które na tym opierałam sprawdzały się, były konsekwentnie realizowane! Jak chociażby rozmowy indywidualne z pracownikami, o których pisałam wcześniej.
Najważniejsze to:
- Ustal co chcesz robić, po co to chcesz robić. Jeśli widzisz sens naszych działań i jest on zgodny z Twoimi wartościami to jest większe prawdopodobieństwo, że wytrwasz w działaniach. Ja codziennie rano robię jogę. Miewam dni, kiedy mi się naprawdę nie chce. Wtedy myślę sobie: chcesz dożyć stu lat i być sprawna fizycznie i umysłowo, czy chcesz być ciężarem dla innych, niesprawna i jęcząca? No dobra, wtedy jednak robię tę jogę. Wiem, że jak raz sobie odpuszczę, to… otwieram drzwi do rezygnacji.
- Określ terminy i wpisz je do kalendarza. Jeśli to mają być działania podejmowane systematycznie, to określ: np. pierwszy czwartek miesiąca, godziny…. Od xx do yy. To po pewnym czasie stanie się nawykiem. Tego dnia, w tych godzinach już nie będziemy planowali nic innego. Kiedy to piszę, przypomina mi się Klub Dramy, który prowadziłam przez wiele lat. Spotykałyśmy się w każdy pierwszy czwartek miesiąca. I nawet jak już odeszłam z firmy i oficjalnie zamknęłam działalność klubu, to i tak spotykałyśmy się w każdy pierwszy czwartek miesiąca, tyle że w kawiarni. Siła nawyku jest wielka!
- Systematycznie realizuj te działania. Choćby się waliło i paliło, to nie możesz odwołać, przełożyć. Bo jeśli odwołasz lub przełożysz, to dajesz sygnał (ukryty komunikat), że jednak nie jest to dla Ciebie tak ważne. Nawet jeśli sama lub sam nie możesz poprowadzić spotkania, to poproś, aby zrobił to ktoś za Ciebie. Znajdź sposób na to, aby uczestnicy nie poczuli się zawiedzeni.
Najtrudniejszy pierwszy krok.
Najtrudniej zacząć. Odwlekanie spraw ma określenie. To prokrastynacja. Fachowcy twierdzą, że podstawowe przyczyny prokrastynacji to:
- Uznanie, że to, co mam zrobić jest za trudne dla mnie i nie dam rady.
- Przekonanie, że nawet jeśli się za to wezmę to nie zrobię tego dobrze.
- Przekonanie, że wszystko, co robię powinno być wykonane perfekcyjnie, połączone z często nieuświadomionym przekonaniem, że jak zacznę to od razy będzie sukces.
- Problemy z koncentracją, czyli skupieniu się na tym jednym działaniu.
Jak im przeciwdziałać?
- Porzuć perfekcjonizm i przyjmij zasadę, że lepsze zrobione niż perfekcyjne.
- Rozmawiaj z innym, o tym, co chcesz robić i pytaj ich, co sądzą o takim pomyśle. Zazwyczaj ludzie widzą nasz potencjał i bardzo nas wspierają!
- Zaczynaj z myślą, że to dopiero początek prób i na pewno popełnisz wiele błędów.
- Pamiętaj, że błąd to nie porażka tylko lekcja!
- Stosuj zasadę: zrobiłam – nie wyszło – co zrobię następnym razem, aby uniknąć błędów.
- Uwierz, że to co robisz jest wystarczająco dobre! Jest wystarczające!
- Planuj – bez kalendarza i nawyku planowania jest trudno.
- Wyznacz cel – pozytywny
- Realizuj plan!
Ja stosuję zasadę Lepiej zrobić coś niż nic!
Jak to przełożyć na codzienność?
Zjedz te żabę na początek! Zacznij dzień od najtrudniejszego zadania – to właśnie te rzeczy najczęściej odkładamy w czasie. Gdy zrobisz najtrudniejsze zadanie w danym dniu jako pierwsze, pozostała część dnia będzie dla Ciebie łatwiejsza. Nie będziesz też tracił energii na myślenie o tym trudnym dla Ciebie obowiązku.
Twórz listy rzeczy do zrobienia – odhaczanie kolejnych pozycji na liście da Ci satysfakcję, która będzie motywacją do zabrania się do kolejnych zadań.
Określaj konkretny czas, który poświęcisz na poszczególne zadania – tu działa tzw. prawo Parkinsona. Wykonanie danej rzeczy zajmie Ci tyle czasu, ile na nią przeznaczysz. Więc realnie pomyśl, ile naprawdę czasu potrzeba na wykonanie tego, co planujesz (ja już wiem, że mam tendencję do dawania sobie zbyt krótkich terminów, więc jak pomyślę, że wystarczy mi na to dwa dni, to zaplanuję 4 😊 ) i wpisz do kalendarza początek i koniec realizacji zadania.
Podejmij publiczne zobowiązanie – powiedz głośno znajomym lub współpracownikom o swoich planach pokonania prokrastynacji. W ten sposób zwiększasz prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu, bo będziesz bardziej zmotywowany do pracy nad sobą oraz stworzysz grupę osób, która będzie mogła Ci przypominać o wykonywaniu obowiązków na czas.
Skoncentruj się – odetnij się od dystraktorów: telefonu, tabletu, Facebooka oraz innych mediów społecznościowych. W otoczeniu tak wielu możliwości łatwo ulegamy pokusie odwlekania. Czasem po prostu potrzebujesz się odłączyć, więc zrób to. Warto wprowadzić zasadę cyklów pomodoro albo 1,5 godziny pracy i 15 minut przerwy. To naprawdę pomaga!
Przypomnij sobie to uczucie satysfakcji, radości, kiedy zrobisz coś co jest rozwojowe dla Ciebie i Twojej organizacji. I niech to uczucie będzie Twoim przewodnikiem i wsparciem, kiedy ogarniają cię chwile zwątpienia!
Powodzenia 😊